Sauna na drewnianym statku – morsowanie.

Sauna na drewnianym statku – morsowanie.

Czas zimowy nie zatrzymuje Daru Mazowsza w porcie. Wręcz dodaje mu skrzydeł, a na jego pokładzie pojawia się sauna. Rejsy na morsowanie weszły już w tradycję zimowych niedziel nad warszawskim brzegiem Wisły.

Na taki pomysł wpadł Robert Jankowski prezes Fundacji Rok Rzeki Wisły.

Rejs i zdrowe morsowanie.

Wiele osób powraca na kolejne zimowe rejsy z morsowaniem. Po kąpieli w lodowatej Wiśle dobrze jest się ogrzać zanim się człowiek ubierze. Jedyna możliwość aby rejs się nie odbył to zamarznięta woda w porcie. Zdarza się tak nawet kiedy Wisła nadal jest żeglowna. W porcie woda nie ma nurtu tak więc zdarza się, że przy ujemnych temperaturach zamarza. Ale nawet na to są sposoby. Jeżeli na statku jest grupa stałych pasażerów obeznanych z rzeką udaje się rozkuć lód i ruszyć na rzekę.

Jest siła i moc.

Dar Mazowsza to największy drewniany statek pływający po Wiśle. Szkuta waży około 10 ton, a jego długość wynosi 18 metrów i jest szeroka na 5 metrów. Kiedy tylko uda się rozbić lód wokół statku, a lód nie jest zbyt gruby jest w stanie przebić się przez portowe zmarzliny. Jego napędem głównym jest silnik spalinowy ale posiada także dość spory żagiel o powierzchni 42 metrów kwadratowych wciągany na 10 metrowy maszt.

Wracając do rejsów na morsowanie warto wspomnieć, że ta już tradycja narodziła się kilka lat temu. Ruszał wtedy trend na morsowanie. Załoga Daru Mazowsza w której miałem przyjemność być przez kilka lat miała morsowanie wpisane do obowiązków załogi.

Morsowanie z Dzielnicą Wisła.

Kilka lat temu dzielnica zaczęła organizować szkółki morsowania. Są to cykliczne imprezy jednakże trwają tylko kilka tygodni w ciągu sezonu morsowego. Wydarzenia te mają ciekawą oprawę. Bezpieczeństwa pilnują ratownicy WOPR i ratownicy medyczni. Rozgrzewka przed wejściem do wody prowadzona jest przez instruktorów fitnessu. Początkujący wchodzą do wody na 3 minuty, a następnie wracają na rozgrzewkę i tak 3 razy. Po zakończeniu morsowania jest ciepły posiłek i gorące napoje. Niestety sauna nie zawsze towarzyszy tym wydarzeniom.

Fundacja Rok Rzeki Wisły pod komendą Roberta zapełniła tą lukę w całym mizernym planie miasta.  Morsowanie nad Wisłą w Warszawie trwa od czasu kiedy zaczynają się dość niskie temperatury i kończy dopóki nie nastaną temperatury na większym plusie.

Suna namiotowa.

To bardzo dobre rozwiązanie. Namiot łatwy i szybki w rozłożeniu. W środku znajduje się przenośny piec na drewno, który potrafi rozgrzać powietrze do dość sporej temperatury. Problem z temperaturą robi się kiedy następuje często rotacja rozgrzewających się morsów. Niestety podobnie tak też jest w saunach innego typu. Tak czy inaczej te kilkadziesiąt stopni utrzymuje się dość dobrze. na tyle dobrze, że użytkownicy sauny nie narzekają.

Można by wiele pisać na ten temat ale dopóki sami nie spróbujecie to się nic więcej nie dowiecie.
Zapraszam do kontaktu Robertem Jankowskim – www.rokwisly.pl

Najmłodsi także morsują.

Wśród morsów pojawiają się coraz częściej morsięta. Przybywają dzieci wraz z rodzicami. Niektóre z nich moczą stopy lub wchodzą po kolana. Są takie dzieciaczki, które dosłownie rzucają się w nurt lodowatej wody. Tak czy inaczej podoba się im takie oderwanie od codziennych ciepłych ciuchów w zimowe dni.

Brawo dla wszystkich którzy odważyli się na zimne szaleństwo 🙂

Morsowanie z sauną na kołach. Dopiero później pojawiła się sauna namiotowa na Darze Mazowsza.

Morsowanie w ramach programu – Dzielnicy Wisła.